Parę zdań przed wylotem.
Po dziesięcu
miesiącach ciurkiem spędzonych w Stanach lecimy w tym tygodniu do Polski.
Akurat w momencie, kiedy na ulicach Seattle dochodzi do incydentów z bronią, a
na kampusie chrześcijańskiego Seattle Pacific University szaleniec zastrzelił
przypadkowego młodego mężczyznę. Student, który szybko, przy pomocy gazu pieprzowego, ubezwłasnowolnił napastnika, został okrzyknięty bohaterem.
Po tragedii studenci i mieszkańcy miasta masowo palili znicze i modlili się na terenie uniwersytetu, który miał być przecież gun free zone .Tak jak po zawale błota w Oso, błyskawicznie pojawiły się przedsięwzięcia wspierające poszkodowanych. Podarowano już pokaźne sumy pieniędzy.
Nie tak dawno temu,
w sąsiedniej Kalifornii, doszło do kolejnej tragedii. Wciąż nie rozumiem, jak
napastnik z Santa Barbara, mający ewidentne i udokumentowane zaburzenia
psychiczne, mógł legalnie kupić pistolet i amunicję? Co również bulwersuje,
to fakt, iż w Stanach można legalnie kupić pistolet już w w wieku 18 lat,
natomiast alkohol - dopiero w wieku 21.
Stosunek do broni
palnej pozostaje dla mnie zagadką Ameryki. Rzadko dochodzi do poważnych zmian w
prawie na szczeblu państwowym, tak jakby strzelaniny odbywały się w innym,
,,wirtualnym świecie”.
Słyszałam opinie,
że zmiany w prawie mogą nastąpić za co najmniej 12 lat. Po zakończeniu obecnej kadencji prezydenta Obamy
i dwóch kolejnych kadencjach Republikanów w Kongresie. Po nich mieliby
zwyciężyć Demokraci i wtedy przyszłaby może pora na nowe i skuteczne otwarcie w
sprawie dostępu do broni.
Trzeba jednak oddać
merowi Seattle, że wsparł ponownie inicjatywę ustawodawczą, wprawdzie popierającą
drugą poprawkę do Konsytucji zezwalającą na posiadanie broni, ale wprowadzającą
obowiązkowe backround checks przy ich
zakupie w stanie Waszyngton. Parę dni
temu władze pobliskiej Tacomy jednomyślnie poparły takie kontrole.
Mimo ostatnich
przygnębiających wydarzeń, ostatnie miesiące obfitowały w miłe wspomnienia i
ciekawe obserwacje. Drodzy czytelnicy, na kolejne wpisy
zapraszam w lipcu. Teraz szykujemy walizki, paszporty i zapasy melatoniny.
H. xx