Polka
dance
W ubiegłą niedzielę wybraliśmy się na XX Polish Festival. Nie ukrywam, że po prawie dwóch miesiącach pobytu w Stanach miło było skosztować smażoną kiełbaskę z bigosem.
Gospodarze solidnie przygotowali się do ugoszczenia polskich i amerykańskich uczestników festynu. Z rozmów dowiedziałam się, że Polonia w Oregonie nie jest już tak sprawna jak przed laty, a niektórzy, ze względu na lepsze warunki ekonomiczne, wrócili do kraju. Mimo to usłyszałam miłe ,,welcome to usa" od pani obsługującej stoisko polskiej szkoły w Portland.
Kramiki oferowały szeroką gamę polskich słodyczy, wypieków, przetworów i różnych pamiątek z orzełkiem. W Grandpa’s Cafe ze ścian spoglądał marszałek Piłsudski, w bibliotece starsza kobieta opowiadała o wojennych losach, a w świetlicy zainteresowani przyglądali się slajdom z polskimi zabytkami.
H.xx
W ubiegłą niedzielę wybraliśmy się na XX Polish Festival. Nie ukrywam, że po prawie dwóch miesiącach pobytu w Stanach miło było skosztować smażoną kiełbaskę z bigosem.
Gospodarze solidnie przygotowali się do ugoszczenia polskich i amerykańskich uczestników festynu. Z rozmów dowiedziałam się, że Polonia w Oregonie nie jest już tak sprawna jak przed laty, a niektórzy, ze względu na lepsze warunki ekonomiczne, wrócili do kraju. Mimo to usłyszałam miłe ,,welcome to usa" od pani obsługującej stoisko polskiej szkoły w Portland.
Kramiki oferowały szeroką gamę polskich słodyczy, wypieków, przetworów i różnych pamiątek z orzełkiem. W Grandpa’s Cafe ze ścian spoglądał marszałek Piłsudski, w bibliotece starsza kobieta opowiadała o wojennych losach, a w świetlicy zainteresowani przyglądali się slajdom z polskimi zabytkami.
Deszczowa
pogoda nie zniechęciła organizatórów do rozpoczęcia, jednak w języku
angielskim, konkursu polka dance. Dziewczynki w ludowych sukienkach ochoczo
podskakiwały do muzyki na żywo.
Niedawno
przeczytałam książkę aktorki Dagmary Dominczyk. Główna bohaterka ,,The Lullaby of Polish
Girls'' , podobnie jak autorka, wyjeżdża z
rodzicami (ojciec, działacz Solidarności po internowaniu jest zmuszony d0 emigracji politycznej) nie do końca
odnajduje się w amerykańskich realiach.
Nakreślony
portret Polaków, zarówno mieszkających w kraju jak i w Stanach, jest moim
zdaniem dość pesymistyczny, ale nie brakuje w nim wielu trafnych opisów
polskiej rzeczywistości oraz sentymentu do rodzinnych stron.
Bardzo
lubię opowiadać Amerykanom jak Polska zmieniła się przez ostatnie
lata. Wietnamkom, pracującym w salonie kosmetycznym spodobało się, kiedy
dowiedziały się, iż w Warszawie mieszka tak dużo ich rodaków. W
codziennych sytuacjach bardzo często słyszę o polskich korzeniach
rozmówców. Większość w Polsce nie była, ale prawie wszyscy chcieliby
pewnego dnia zwiedzić miasta i miasteczka swoich dziadków. Niestety nie wszystkie te miejsca można już odnaleźć, dlatego wydaje mi
się, że dla wielu Amerykanów polskiego pochodzenia, w tym może też uczestników
festiwalu, polskość to tęsknota za czymś nie do końca określonym, ale jednak
bardzo ważnym elementem mieszanego dziedzictwa kulturowego.
W
nadchodzące, przypominające polskie jesienne dni, planuję wycieczkę do
rosyjskiego deli, w którym sprzedawane są polskie produkty jak np. zamojski ser żółty. Dzisiaj zamierzam przygotować, na
amerykańskim bulionie, zupę jarzynówkę. Może skorzystam też z odłożonych
zapasów wiśniowego kisielu. No i
niedługo w Seattle zaczyna się też Polish Film Festival:)
H.xx