Aloha, czyli hawajskie impresje z podróży poślubnej.
W pamiątkowej książce
maturalnej napisałam przewrotnie, iż w ciągu dziesięciu lat od ukończenia
liceum będę mieszkać na Hawajach. Moja
przepowiednia spełniła się dwa lata temu, kiedy polecieliśmy tam pierwszy
razem z Deanem. Nie sądziłam jednak, że pojadę tam jeszcze raz w swoją podróż
poślubną...
Jest coś w Hawajach
takiego, że mogłabym tam wracać co miesiąc. Nigdy mi dość spacerów wzdłuż Waikiki Beach, ciepłego Pacyfiku,
krajobrazów jakby wyciętych z widokówek. Sceneria w sam raz jak na wymarzony honeymoon..
Nie sądziłam też,
że na wyspach zobaczę tak wielu turystów z Azji. Z ciekawością przyglądałam
się, jak chętnie wydają krocie w eksluzywnych hawajskich butikach. Dwa lata
temu w hotelu mogliśmy nawet zjeść na śniadanie zupkę miso. A na ostatnią kolację
przed powrotem wybraliśmy ponownie malutką Hana
na Soto, której właścicielami jest małżeństwo imigrantów z Japonii.
Na Hawajach nie brakuje
też bardziej amerykańskich atrakcji. Na głównej Kalakaua Avenue można potrenować w Waikiki Gun Club, a potem udać się do restauracji Cheesburger in Paradise. Turyści,
również z Azji, wybierają się także do historycznej bazy Pearl Harbor.
Hawaje to jednak
nie dla wszystkich raj na ziemi.. Władze miasta intensywnie pracują nad planem
przemieszczenia bezdomnych z okolic typowo turystycznych. Akcja, jak doczytałam w lokalnej prasie, nie podoba
się wielu rdzennym, i to nierzadko religijnym, rezydentom wyspy Oahu.
W ciągu naszej
podróży niestety po raz kolejny nie zdążyliśmy wejść na górę –krater Diamond Head. Zafundowaliśmy sobie za to wycieczkę
samochodową do mniej ekskluzywnego rejonu North
Shore oraz skusiliśmy się na rejs łodzią podwodną. Ogromne żółwie oceaniczne
drzemiące na wrakach starych, opuszczonych statków zrobiły na nas niemałe
wrażenie.
Nie zjedliśmy też
popularnej przekąski spam. Jest to
rodzaj mielonki dostępnej nawet jako kanapki w znanych sieciach fast-foodu. Początkowo
służyła ona jako pokarm amerykańskich żołnierzy stacjonujących w różnych
bazach, w tym azjatyckich. Przypadła ona również do gustu tamtejszych
mieszkańcom i stąd też jej niezwykła popularność na Hawajach. Na marginesie, to
od tej przekąski pochodzi nazwa niechcianej poczty w naszych skrzynkach
e-mailowych. Mnie jednak jakoś w ogóle
nie zachęcała do konsumpcji.
Mogłabym jeszcze
pisać i pisać o wyjątkowej wyspie Oahu. Pałacyk królowej Emmy, orientalna
pagoda ukryta w centrum Honolulu, niebotyczne kompleksy hotelowe i niepowtarzalna hawajska hippie atmosfera zasługują na więcej niż
tylko krótką wzmiankę. Dean powinien dopisać, jakie rybki zobaczył pod wodą w
zjawiskowej Huanama Bay..
Teraz może wrócę
jeszcze raz do książek Stąd do wieczności
lub Paradise News, a może też do filmów
Pearl Harbor i Spadkobierców...
A na koniec mała
zagadka. Może wiecie który amerykański,
bardzo znany polityk, urodził się właśnie w Honolu? No, nie wszyscy byliby tu
zgodni..
Podpowiedź w
załączonym filmiku:
H.